Forum strony tczewskiklubrowerowy.pl

MJB

ciekawe trasy Smile

MJB

Kiedyś zorganizowałem rajd "Nocny Świetlik" z Elbląga do Piasków dla każdego chętnego. Przy okazji był to bojowy test przeróżnych lampek, jakich używają rowerzyści. Pisały o tym szeroko media ale na mecie zgłosiło się kilkanaście osób ( w tym dziewczyny Smile

. Po drodze kilka rowerów skutecznie się zepsuło zaś różnice w czasie między pierwszymi a ostatnimi wyniosły 6 godzin. Impreza miała charakter bardziej rekreacyjny niż sportowy, była bardzo udana, bo można się bardziej wtedy poznać i wymienić doświadczenia niż na imprezach, gdzie liczy się szybkość.
Tyle historia.
Obecnie od pewnego czasu chodzi mi pomysł po głowie na zorganizowanie nowego typu imprezy, która opierałaby się na leśnym szlaku sportowym wytyczonym farbami odblaskowymi na drzewach, między Starogardem Gdańskim i Tczewem jako też wspólne organizacyjne dzieło tych dwóch miast. To zupełnie nowy temat, bardzo oryginalny - mam nadzieję Surprised

) , media chętnie by pisały o nocnym szlaku rowerowym jako ciekawostce z Tczewa co już kiedyś wstępnie wypróbowałem w innym mieście z lokalną promocją. Szlak w czasie zawodów musiałby być dodatkowo oznakowany taśmami rozgraniczającymi. Impreza jako sportowe XC w formie zawodów czasowych musiałaby liczyć w sumie 2 dni, jeśli miałaby być imprezą o znaczeniu 3 sąsiednich województw, z akcentem reklamowym położonym na bezpieczeństwo jazdy rowerzystów, na co dość łatwo zdobyć sponsoring instytucjonalny. Pracom organizacyjnym podołałby zespół w składzie ok 10 osób. Czas przygotowań - ok 3/4 roku (przy pierwszej imprezie), przy kolejnych edycjach wystarczy 1/2 roku. Okres przeprowadzenia imprezy - najkrótsza noc w roku Smile

Zapraszam do dyskusji Smile

MJB

Jak jeździcie do Gdańska, aby nie umrzeć z nudów na asfalcie? Na rower szosowy są warianty oczywiste, ale dla XC który niechętnie jeździ wśród tirów, to już sprawa zupełnie inna. Ja mam swoją ulubioną trasę poza-asfaltową, którą dość często jeżdżę choć rowerzysty na niej nigdy nie zobaczyłem. Przebiega ona do Cieplewa wzdłuż torów PKP: od Tczewa z lewej strony torów, a przed Miłobądzem przeskakuje na prawą stronę aby w Cieplewie połączyć się z oficjalną ścieżką rowerową, zaś od Pruszcza Gdańskiego wałem przeciwpowodzowym. Bardzo ładny szlak, choć do Cieplewa mocno się kurzy w porze suchej, a gdy popada deszcz tworzą się tam gigantyczne kałuże. Szlak od Tczewa do Cieplewa jest praktycznie "bezludny"! Szkoda, że ten szlak nie jest oznakowany dla innych chętnych. Musiałem zrobić kilka wypadów, aby połapać się w zawiłościach jazdy w okolicy kolejowego Zajączkowa. Wytyczenie szlaku w oficjalny sposób może być kłopotliwe, bo szlak w kilku miejscach przebiega na terenach PKP (w zasadzie opuszczonych). Myślę, że zrobienie znaczków farbą a potem naniesienie ich na kilka szczegółowych mapek, które można by zobaczyć w necie i wydrukować, to zadanie do zrealizowania przez miesiąc przez 4-6 bikerów na 2-3 wypadach. Przedsięwzięcie jest tanie do realizacji.

Maciej

Witam na forum!

Trasę wzdłuż Zajączkowa oczywiście znam - rzeczywiście, spotkać tam kogoś to cos niezwykłego, a jeśli jeszcze kogoś interesują motywy kolejowe... całkiem przyjemnie. Tak samo trasa Tczew - Starogard przez Wędkowy - Ciecholewy - co prawda "XC Only", no chyba że ktoś lubi prowadzić rower przez piach przed samymi Ciecholewami... ale potem na osłodę sporo asfaltu, momentami bardzo dobrego ze znikomym ruchem.

Ostatnio jeżdżę głównie na szosie, więc szukam asfaltu, ale na jakąś ciekawą trasę gruntową też mam chęci - najlepiej coś czego nie znam, a w okolicy ciężko znaleźć drogę, którą jeszcze nie jechałem...

MJB

jak kupiłem nowy rower szosowy, to stale sie zastanawiałem ile na nim przejadę. Ostatecznie wsiadłem w pkp i podjechałem do Lęborka wczesnym pociągiem, a potem wracałem do Tczewa bocznymi asfaltami, trzymając się linii kolejowej na wypadek awarii lub "utraty sił". Wybór był bardzo udany, bo aut prawie nie było, ukręciłem 260 km (i był to mój dzienny rekord życia). Nie zmęczyłem się, awarii nie zanotowałem, ale... odczułem problem w krążeniu krwi w rękach, które cierpły niemiłosiernie. Musiałem coraz częściej robić przystanki aby się gimnastykować i masować ramiona i ręce. Specyficzna pozycja ciała roweru szosowego nie służy mi, jeśli trwa dłużej niż 4 godziny

Maciej

Dwa lata temu na moim MTB - pociagiem do Czarnej Wody, a potem do Czerska - Odry (Kamienne Kręgi), Karsin, Wiele i przez Borsk, Wdzydze do Kościerzyny i przez Skarszewy do Tczewa. Wyszło ponad 160 km, ale z chęcią powtórzyłbym tą jazdę, ale trochę inną trasą, bo w Odrach kończy się asfalt, a jechałbym szosówką. Generalnie tereny Borów Tucholskich są u nas mało znane, więc trzeba je poznać - będzie urlop, jakiś weekend i słońce - trzeba jechać!

Arbi-

Jak narazie samemu podróżuję
jeśli chodzi o trasy wokół Tczewa ;] to Trasa : Tczew - Lubiszewo - Tczew
no czasami Krzywe Koło ale rzadko..

Damian

Tczew-Turze-Skarszewy-Starogard-Swarożyn-Tczew
Fajna trasa liczy około 80km

Tczew - Gniew - Nicponia - Opalenie - lasem kilkanaście kilometrów do Jedynki niedaleko Kolonii Ostrowickiej - Gniew - jedynką do Subków - Narkowy - Tczew
Ponad 100km, ale droga lasem za opaleniem super!!!!

Arbi-

Planowałem trasę do Siwiałki ale nie wypaliła z powodu roweru gdyż odpadł mi caly pedał. No ale Naprawiłem rowerek i teraz można wyruszyć Smile

Pawellach

nie wyruszaj odpadnie kolejny raz miałem ten sam problem ale juz opisałem w innym temacie;p

Arbi-

;] no teraz już wiem
Dzięki

Arbi-

no teraz znacie moje przygody z pedałem Razz

. Dziś nie wytrzymałem i go dokręciłem na full pojechałem przetestować go.

Trasa:
Tczew-Rokitki-Lubiszewo-Rokitki-Tczew-Knybawa-Czyżykowo ;]
No pedał spisywał się nieźle trochę coś ocierało i skrzypiało ale dał rowerek rade i pociągną pedał że nie odpadł Smile

i nawet się nie Rusza o dziwo Razz

Chcę jeszcze dodać abyście uważali na kierowców MŁODYCH !!!
ponieważ gdy jechałęm właśnie tą trasą powyżej to obok intermarche czy jak to się pisze kulturalnie podróżowałem droga z pierwszeństwem a tu 5m. przedemną wyskakuje samochód który powinien się zatrzymać i dosłownie przemyka przed moimi oczyma na dodatek dodam iż za mną jechał samochód obejrzałem się i no może 30 cm zabrakło aby była stłuczka Wogle kto dał tamtemu prawo jazdy SZKODA SłóW NA TAKICH LUDZI którzy nie potrafią zachować się na jezdni ;/

Pozdrawiam

fallout

e tam, nic nowego Very Happy

MJB

nieco dziwna taka awaria. Mi się zdarzyła wieki temu, w dzieciństwie, na rowerze, w którym korba z pedałem była mocowana za pomocą klina. To była komunistyczna konstrukcja. Co do nieuwagi kierowców, to w mieście niechętnie jeżdzę rowerem sportowym. Niestety nic nie jest w stanie zapewnić rowerzyście 100% bezpiecznej widoczności. Na miasto najlepiej kupić tani city-bike, ubierać się kolorowo i... jeżdzić grzecznie powoli chodnikiem. Zresztą Tczew jest tak mały, że szybkość jazdy city-bikiem nie wpłynie znacząco na czas dotarcia door-to-door. A ostatnio podsłuchałem rozmowę dwóch kierowców aut bardzo dużych.
Pytanie: co oznacza "psyk - ach - psyk"?
Odpowiedź: psyk nr 1 - przebicie przedniej dętki, ach - krzyk rowerzysty, psyk nr 2 - przebicie drugiej dętki, czyli zderzenie roweru z tirem...
Obaj kierowcy zaśmiewali się z tej makabreski długo i obficie....

fallout

bardzo nie lubię jeździć rowerem po mieście i robię to tylko z powodu że muszę przez nie przejechać